Komentarze: 3
['] pół roku po śmierci Jana Pawła II
"Vanitas vanitatum et omnia vanitas" - Marność nad marnościami i wszystko marność... więc jaki jest sens żyć?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
['] pół roku po śmierci Jana Pawła II
"Vanitas vanitatum et omnia vanitas" - Marność nad marnościami i wszystko marność... więc jaki jest sens żyć?
Jak widać zmieniłam szablon i ten jest zajebisty!
Nic szcczególnego się u mnie nie dzieje. Codziennie to samo: szkoła, obiad, lekcje, dwór, spanie... oczywiście komp praktycznie cały czas :D
Dzisiaj sobie oglądałam z milion razy Mumio wyliczankę i polecam! :D Ale szał :D
Weekend troszkę do dupy... przydałaby się w końcu jakaś imprezka...
Nie mam gdzie wrzucić fotki... ale jak coś znajdę to umieszcze tu :D a tak na pamiątkę :D
Podsumowując... Co u mnie? Pozwólcie, że odpowiem śpiewająco...
Niiic cieeeekaawego! :D
Byłam przedwczoraj na cmentarzu u Wujka i mojego Rodzeństwa :( ehh Dawno ich nie odwiedzałam, może sobie już nawet pomyśleli, że o Nich zapomniałam. Tak nie jest i nie będzie. Kiedyś pisałam tu całą historię związaną ze śmiercią mojego Wujka... I dopiero teraz dotarło do mnie tak naprawdę to, że nie ma go tu z nami i już nie będzie, a przecież 15 listopada minął 3 lata jak zmarł.[']... Ciężko mi czasami żyć z myślą, że gdyby nie bezradność i lenistwo lekarzy miałabym jeszcze jednego brata i siostrzyczkę. Mam takie dni, że myślę: gdyby Piotruś żył byłby napewno najlepszym bratem. Boże dlaczego tak chciałeś? Nawet nie pozwoliłeś mi Go poznać... A Marta? Miałaby 9 lat. Taki mały bździlek w domu. Dlaczego nie mogłam zobaczyć jak dorasta? Słuchać jak w nocy płacze? Widzieć jak rodzice się cieszą, że rośnie jak na drożdżach? Dlaczego w ogóle nie miałam nawet okazji poznać dziadków? Ehhh...
Naprawdę jest mi źle z tym. Idąc na cmentarz miałam przed oczami uśmiechniętą twarz Wujka... pamiętam jak kiedyś dał mi prezent na Wigilię... ależ się cieszyłam z głupiej zabawki... taki zwykły, plastikowy domek, z którego po naciśnięciu na drzwiczki wyskakiwała kaczuszka... I nadal mam ten domek i pamiętam wszystko... Gdy zapalałam świeczkę na grobie Piotrusia i Marty zaczęłam z nimi rozmawiać. Tak po swojemu, w myślach. A przecież nie wiem, czy napewno mnie słyszeli. Moja wyobraźnia przedstawiła mi ich w piękny sposób... Marta - mały aniołek ze skrzydełkami, w błękitnej bluzeczce z uśmiechem na twarzy od ucha do ucha i Piotruś stojący za nią, jakby był jej aniołem stróżem. Oboje zadowoleni z mojej wizyty... Na cmentarz poszedł ze mną na szczęście Marcin. Dobrze, że był ze mną wtedy, bo to w jakiś sposób podtrzymywało mnie bardzo na duchu...
Dzisiejszy pogrzeb Arkadiusza Gołasia trochę mnie "zmusił" do takiej notki. Po prostu naszła mnie taka chwila szczerości... zresztą nie muszę się tłumaczyć...
Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie... [']
Było zajebiście. Naprawdę zajebiście. W ogóle nie myślałam, że będzie mi się z ludźmi z klasy tak dobrze gadało. Siedzieliśmy całą noc oczywiście. Ja nie spałam ani minutki... :) Ahh super... najlepszy był Ziomek, chciał się popisać, że potrafi jeźdxić skuterem i się wyrżnął i pojechał do szpitala :D Krzysia wymazali (oczywiście chlopy :D) atramentem, a ten w nocy się jeszcze rozmazał i na poliku miał jedną wielką plame od atramentu :D Ja z Martyna np. ubrałyśmy deszczai i poszłyśmy na basen... wody w nim oczywiście nie było, ale my pływałyśmy :D Albo później chciałam jej głowę odrąbać :D Nasze ognisko paliło się od po 19:00 w czwartek do gdzieś tak 10:30... Jak odjeżdżaliśmy to ognisko zgasło :) Klimacik... Suuuuper było! Bardzo super :)
W ogóle w szkole jest fajnie. Ludzie spoczko. Na informatyce np siedzimy sobie z dziewczynami i spiewamy :D
KCBMMK :*
"Przyzwyczaić się nie mogę, że Cię mam. Choć na pamięć każdy fragment Ciebie znam..."
Tak właśnie jest. Dziś dwunasty września, dziś mija 9 miesięcy razem z Tobą! Dziękuję Ci za wszystkie chwile spędzone razem. Za znoszenie moich dziwnych humorków, które ostatnio dosyć często się zdarzały. Dziękuję za kwiatki, miłe i czułe słówka, którymi podnosiłeś mnie na duchu... I dziękuję za ostatnie wspólne zakupy i za te przedostatnie i w ogóle każde... i za marudzenie też Ci dziękuję! ;) I za wszystkie najbardziej zwariowane chwile i za 1 września... i za każdą minutę przegadaną na gg, za każdego całusa, za całowanie poszyi, rączkach, głowce! Za Twoją zazdrość (czasami przesadna :>) A najbardziej chcę Ci podziękować za miłość, którą mnie darzysz, która sprawia, że czuję się najpotrzebniejsza i najszczęśliwsza w świecie! Za to, że ze mną byłeś, gdy było mi ciężko i potrzebowałam czyjegoś wsparcia, że ze mną jesteś i że chcesz ze mną być nadal! I przepraszam za wszystko co złe, za wszystkie słowa i czyny, którymi Cię zraniłam :( Przepraszam bardzo, bardzo mocno! I wiesz... Kocham Cię z całego serduszka mój Wariacie! Serduszka, które bije dla Ciebie z siłą wszystkich serc świata! :*