Archiwum kwiecień 2005


kwi 29 2005 Cudowny dzień
Komentarze: 2

Kurcze jakie ja miałam dzisiaj zajebiście zajebiste spotkanie z moim Mężczyzną to nawet nie da się chyba tego opisać. Najpierw poszłam do niego, bo dziadkowi pomagał na podwórku trochę, pośmialiśmy się (ja, On, Adaś, Teściowa, Mariusz, Iwona) i w ogóle... ohoho deski odchodziły... pograli sobie w buddbingtona (czy jakoś tak się pisze :D), śmiechy hihy... teściowa mi normalnie kurteczke swoją przyniosła, cobym nie marzła :):):) no wypas po prostu :) Później poszliśmy z wujeczkiem Mariuszem na piwko... tzn Oni pili, ja i Iwona nie :) :D ... po jakichś tam iluś minutkach ja z Marcinem zostaliśmy sami, poszłiśmy sobie po czipsy i na miacho... ale zachciało mi się czekolady z Biedroneczki, więc poszliśmy, kupiliśmy i na dworzec, tak jakoś... posiedzieliśmy (na ławeczkach przed dworcem siedziliśmy, nie na dworcu :D)i Świrek mój mnie do domku odprowadził... Najcudowniejsze było to, w jaki sposób On się dzisiaj do mnie odzywał, zrywał mi kwiatki, a później je we włoski wkładał... no miodzio normalnie... mmmm ja chcę do niego :(

Egzaminy poszły jak poszły... nie przyznaje się pewnie do wyników jak przyjdą... wrrr zpieprzyłam coś... Zawody tak samo... dupka siadła... :(

4 dni wolnego:) ahhh jak fajnie...

Jutro zabawa pod biedronka... idziemy się pośmiać... a coooo :D :D :D

:*:*:*:* dla Ciebie Świrusku mój :* dziękuję za Wszystko :*:*:*

madzia14 : :
kwi 24 2005 egzaminy.... katar :(
Komentarze: 8

Tydzień temu byłam sobie w Gietrzwałdzie z Kochaniutkim moim i Jego rodzicami :)

Nie chce mi się pisać notek jakoś tak.

Przeziębiłam się troszkę. Wczoraj Marcinek mnie odwiedził, posiedzieliśmy troszkę w domku, a później poszliśmy na miasto... z Szuchą i Duchem nad jezioro, ale nic nie było już, więc wracając zaszliśmy do sklepu i kupiliśmy sobie czipsy i się powieźliśmy na miasto :D ... Dzisiaj na 10:30 poszliśmy sobie do Kościoła, do domku na chwile; do zamku na festyn, gdzie troszke posiedzieliśmy; do domku na obiad; na wycieczke :D sobie pojechaliśmy z Marcinkiem, a później pojechaliśmy do niego na troszkę i odprowadził mnie do domku. Dziwnie się czuję: mam katar, ale gardło mnie nie boli... mamuśka do mnie "pylenia się zacznął to będziesz miała katar przecież cały czas, więc bierz leki" haha...

We wtorek mam egzamin z humana, w środe z matmy, w czwartek jadę na zawody wojewódzkie do Ornety (niech mi tylko przejdzie ten katar, bo lipa oddychać nie mogę dobrze, a gardłem przecież lipa się oddycha podczas biegu), a w piątek to może pójdę na lekcje, może nie... zobaczymy :D W każdym bądź razie trzymajcie kciuki :]

Tak sobie cudownie ostatnio z Marcinkiem mi się czas spędza... jakieś spokojne rozmowy bardzo pozytywnie nastawiają mnie do życia... żarty... itd. :) Dziękuję Ci za wszystko mój Romeo :* :D :D

PS. Bal mamy 10 czerwca. Kiecke kupiłam, butki też... ehhh niech mi tylko włoski szybciej rosnął :(

PS.2 znacie jakieś dobre sposoby na pozbycie się kataru ??

madzia14 : :
kwi 15 2005 co u mnie w skrócie...
Komentarze: 7

1. Jest mi przykro, że ludzie zapominieli już (nie wszyscy) o tym kim był Papież i, że zmarł niedawno.

2. Miałam bierzmowanie w środę... i nawet mnie przepuścili nooo... Marysia jestem, miło mi :]

3. Wczoraj była wywiadówka, oczywiście Romuś musiała mamuśce głupot nagadać, ale przeżyłam to i co ważniejsze - mam szanse na świadectwo z biało - czerwonym paskiem... wooooow... no no, biorę się za naukę, naprawdę!

4. Mamy już zapewnione 2 miejsce w miedzyklasowym turnieju siatkówki dziewcząt... jeszcze tylko jeden mecz... moze uda nam się go wygrać... oooo ale suuuuuper by było!

5. Aż nawet dzisiaj dostałam 6 z ruska ha ha <cfaniak>

6. Smutne mam troszkę serduszko, bo tęsknię za moim mężczyzną cudownym. On właśnie sobie opija swoje zakończenie roku szkolnego i liceum... ahh teraz jeszcze matura i na studia paaa... ale to przecież nie zmienia faktu, że Go bardzo kocham i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Mam nadzieję, że nic nam nie przeszkodzi w zrealizowaniu naszych planów i będziemy razem do końca życia :*:*:*

7.niedawno był 12. <lol> to już 4 miesiące... tylko kiedy minęły, bo jakoś nie zauważyłam :

Tydzień ciężki... ale przeżyłam... :]

Cholera jasna... tęsknię noooo :(

madzia14 : :
kwi 09 2005 beautiful day... beautiful live...
Komentarze: 10

Proszę, o ile jest to możliwe, żeby podczas czytania posłuchać sobie piosenki U2 - Beautiful Day

Siedzę i zastanawiam się nad wszystkim... Jestem dumna z siebie, ze swoich znajomych, z całej młodzieży, naprawdę. Uświadomiłam sobie jacy jesteśmy wspaniali i potrafimy zrobić coś razem, mimo, że się nie znamy lub nie lubimy się. Nauki Jana Pawła II, jego słowa dotarły do mnie. Mam nadzieję, że nigdy nie zejdę na złą drogę. Postanowiłam, że będę miła... zło dobrem zwycieżać... i tak trzeba żyć... Każdy człowiek w głębi duszy jest wspaniały, kochany, miły! Czuję się po prostu jakoś inaczej... Jest mi smutno, że Ojciec Święty nas opuścił ciałem, ale wiem, że duszą jest cały czas z nami. I właśnie to dodaje mi sił. Wierzę, że On patrzy teraz na nas. Obserwuje nas jeszcze bardziej niż za życia! Widzi wszystkich razem i każdego z osobna i dlatego powinniśmy zrobić to dla Niego i być jak najlepszymi ludźmi! Zrozumiałam jak ważne jest dobro w życiu człowieka! Kurcze ja po prostu teraz nie rozumię dlaczego np. potrafiłam najeżdżać na ludzi. Koniec z tym! Każdy jest taki jaki jest i jeżeli mi się to nie podoba, to nie rozmawiam o tym. Ale przecież każdy jest wspaniały, bo każdy ma serce, którym potrafi kochać innych. Chłopacy w bluzach z kapturami, w szerokich spodniach, chłopacy w garniturach, w dżinsach, sweterkach, w modnych ciuchach, w obdartych ciuchach, dziewczyny na szpilkach, dziewczyny pomalowane, kobiety, które się sprzedają, złodzieje, mordercy...mimo tego nakrycia i swojego zachowania każdy z nich ma serce i czuje! I wydaje mi się, że to jest najważniejsze! To co dajesz innym, dostajesz wzamian. Trzeba to pojąć wreszcie! Jeżeli kochasz innych i jesteś dla nich miły, uprzejmy, to dostaniesz od nich to samo.

Moja pani od j. rosyjskiego powiedziała mi dzisiaj "i... ja to sobie uświadomiłam wczoraj jaką my mamy wspaniałą młodzież. Ta złość, agresja, to wszystko przez nas, dorosłych, bo to my pokazaliśmy im, że coś takiego jest, my ich tego nauczyliśmy, ale mimo to jestem dumna z nich, z was wszystkich, bo to co teraz pokazuje cała młodzież, to, że tak bardzo potrafi kochać kogoś, kto wcale nie jest ideałem, żadnym pięknem i się nie podlizuje, ale wymaga, to jest piękne...".

Bądźmy dobrymi ludźmi, żeby nasze dzieci nie musiały żyć w czasach, gdzie będzie pełno agresji, złości, nienawiści, chamstwa. Nie wiem, czy chcielibyście w przyszłości widzieć jak wasze dziecko cierpi, dlatego, że Wy nie potrafiliście okazać my miłości i wytłumaczyć, że tylko miłość i dobro jest w życiu człowieka ważne! Trzeba kochać, żeby być kkochanym!

Naprawdę cieszę się, że mogłam wczoraj uczestniczyć w marszu, by oddać hołd Karolowi Wojtyle, największemy Polakowi, największemu Papieżowi! Oraz, że przedwczoraj tyle ludzi zebrało się na ulicy Jana Pawła II, ażeby pomodlić się w jego intencji... to coś wspaniałego co On zrobił dla nas, dlatego powinniśmy odwdzięczyć Mu się i przynajmniej teraz, po jego śmierci, do końca swojego życia być dobrymi dla innych! Do końca życia i jeszcze dłużej!

Uczę się ciebie, człowieku
Powoli się uczę, powoli
Od tego uczenia trudnego
Raduje się serce i boli.

O świcie nadzieją zakwita
Pod wieczór niczemu nie wierzy
Czy wątpi, czy ufa - jednako -
Do ciebie, człowieku należy

Uczę się ciebie i uczę
I wciąż cię jeszcze nie umiem -
Ale twe ranne wesele,
Twą troskę wieczorną rozumiem.
(Jerzy Liebert: "Uczę się ciebie człowieku")

Śnił mi się dzisiaj Papież! Czyli chyba się ze mną pożegnał :)

madzia14 : :
kwi 06 2005 nadal dół...
Komentarze: 6

Ehhh chyba nie było w moim życu takiego momenty, że moje serduszko było tak naprawde tyle czasu smutne. Strasznie się ostatnio przejmuję tym wszystkim. Papież nie żyje, nic już nie przywróci Mu życia, ale dla mnie On będzie zawsze ze mną! Nigdy Go nie zapomne! Cieszę się, że podczas mojego życia papieżem był Polak. Martwi mnie też moje bierzmowanie, egzaminy, matura Marcina ( i to chyba ja się bardziej przejmyję tym wszystkim niż On), mam spuchnięte usta, przez tą opryszczkę wszystko! W tych włosach bez kitu wyglądam jak chłopak. aż siara wychodzić z domu. Jakieś sprawdziany i historia z wychowawcą ( teraz to ja się już boję chodzić w ogólę na nią, jak zobaczył, że moje oceny się poprawiają, to mnie wziął do odpowiedzi właśnie wtedy, kiedy nic nie umiałam i oczywiście konik! W ogóle jest tak: niby jak się coś mniej więcej wie na dany temat to się przecież zgłasza do odpowiedzi jak nauczyciel zadaje pytanie nie? A u nas na hiście? Jak coś źle powiesz i Romek nie będzie miał zbytnio dobrego humoru, to dostajesz lacza :] i nie ma, że boli :] jeszcze z uśmiechem na mordzie czasami potrafi go postawić. A nie wolno mu stanąć na drodze, bo on potrafi człowiekowi tak w głowie pomotać, tak zadać pytanie, że nie bedzie się wiedziało o co mu właściwie chodzi)

W ogólę dziwnie się czyję, to wszystko chyba to stres :/ Żołądek mnie czasami boli, czuję się tak, jakbym nie jadła cały dzień, ale tak naprawdę jestem najedzona. Jakieś koszmary nocne mam. Ostatnio śniło mi się, że jakąś kobietę kilku chłopaków utopiło, albo, że ja kogoś z nożem ganiałam, albo ktoś mnie. Kilka razu śniła mi się woda, jakieś jezioro. Raz, że chciałam uciec komuś tam, ale nie chciałam przepłynąć na drógą stronę jeziora, więc biegłam naokoło. Tak cały sen biegłam, jakieś uliczki, ścieżki, wioska i człowiek z laską w ręku, która później zamieniła się w węża... Kładąc się spać mam jakieś lęki. Wrażenie, że ktoś za mną stoi, że ktoś mnie obserwuje przez okno czy coś. Czuję się jakbym była prześladowana... nie zasypiam normalnie, tylko jak małe dziecko, z włączonym telewizorem ( no dziecko z lampką zapaloną przeważnie zasypia), budzę się w nocy, czasami nawet po kilka razy. I ciągle gdzie się nie ruszę, to się boję, że ktoś za mną jest i, że za chwile zrobi mi krzywdę... Wiem, że nie powinnam się bać, ale jednak...

Nie wiem sama co z tym wszystkim robić. Wydawało mi się, że skoro potrafię pomóc ludziom, gdy mają problemy, to sama nie będę miała swoich takich poważniejszych. "Co za dużo to w dupie, nic do bani!" nie pomaga... i czuję się niepotrzebna, a przecież wiem, że mam dla kogo żyć! Wiem, że są osoby, którym na mnie zależy... mimo wszystko jakoś dziwnie mi...

Podsymowując notkę: chyba jednak zaczynam się stresować i nie jestem aż taka silna psychicznie!

Ps. oczywiście z Marcinkiem wszystko dobrze :* tęsknię za nim, bo już trocę czasu minęło jak się nie widzieliśmy, ale On musi się uczyć! Wynagrodzimy sobie to później... :*

madzia14 : :