Komentarze: 6
Byłam sobie wczoraj z Marcinkiem na spacerku... a poszliśmy sobie na około jeziorka... a cooo... jak wracaliśmy to troszkę się poślizgaliśmy na lodzie... hahaha nic nie powiem, że biedulek się przewrócił <glaszcze>.... hihi... wracając do domku przez miasto spotkaliśmy Szuchę, poszedł z nami... później jeszcze spotkałyśmy dziewczyny ode mnie z bloku... Marcin dprowadził mnie z Krzyśkiem pod blok...
E czasami dziwię się sobie... Czy można kogoś lubić i nienawidzić jednocześnie? Jeżeli tak, to jest taka jedna osoba. Czasami jest spoko z nią, można pogadać, powygłupiać się, ale później ona ze wszystkiego się pucuje ludziom (sie znaczy, że wszystkim wszystko gada, jakby ktoś był nie teges i nie wiedział o co chodzi). Ostatnio lizała się z Playboyem, a M. sie w nim podkochiwała i tamta na jej oczach z nim w ślinę... Bożesz... zresztą dla mnie to niech ona robi co chce... zachowanie czasami jak szmaty... no looz... czasami jest bardzo spoczko... ehhh no cóż... po prostu za to co ona zrobiła w przeszłości jak ją teraz widzę albo słyszę jak się komuś z czegoś pucuje, albo puszcza sygnała, to normalnie cała chodzę... po prostu wrrr... nie cierpię jej za to!!!... ale przecież ludziom trzeba wybaczać czasami... jeszcze do tego sąsiadom... bo przecież jak to można jej nigdy nie spotykać jak mieszka się od niej kawalątek dalej?... trudno...
"... ile Ci zapłacić by zobaczyć jak się szmacisz" (52 debiec - kto) i mam nadzieję, że do tego się nigdy nie posuniesz...
A dwulicowość? Jak można na kogoś gadać ciągle najgorsze rzeczy i w ogóle, a później iść do niego i normalnie z nim rozmawiać, tak jakby się było "czystym" i nigdy nie najeżdżało na niego... ehhh.... nie mówię, że ja jestem święta, bo tak nie jest. Było kilka razy tak, że najechałam na kogoś, ale teraz z nim się nie trzymam... w ogólę zauważyłam, że ostatnio najeżdżam na ludzi, których zachowanie mnie doprowadza do wściekłości... wrr... no i dobrze! Nie pasuje komuś coś? ee to cześć, ja nikogo przy sobie na siłę nie trzymam!
"Kto przestaje być Twoim przyjacielem, tak naprawdę nigdy nim nie był"
Mam nadzieję tylko, że po tym jak dałam kolejną szansę M., zaufałam jej i powiedziałam sporo rzeczy, nie przekaże tego nikomu... jeżeli stanie się inaczej... "... zmarnowałeś dwie szanse, trzeciej nigdy nie dostaniesz..." :]
A teraz mykam sprzątnąć troszkę i spotkam się z moim Kochaniem... brzuszek mnie boli :(... a w poniedziałek do szkoły : NIE CHCĘ!!!