tak tak...
wczoraj byłam na wycieczce w stolicy, a cooo... bosz, zajebiście mi się podobało w Muzeum Powstania Warszawskiego.. w teatrze też nieźle, ale oczywiście najlepiej wspominam powrót do domu i czas wolny, kiedy to wpakowaliśmy się oczywiście na pizze i piękne polewki odchodziły... wyjechaliśmy o 9 rano, w domku byłam o ok 00:30, spać poszłam gdzieś tak o 1, a na 8 miałam do szkoły... oczywiście pójść musiałam... pierwsza godzina z wych... :/ ale 5 z wosu ... na 2 świetlica, więc siedziałam sobie i piłam herbatkę smaczniutką, którą sobie żem zrobiła... matma, która jak nigdy była strasznie nudna i historia... nie było aż tak strasznie... przeżyłam... później do domku, bo babki od w-fu nie ma...
A tak siedzę i myślę o wszystkim... jakiś zły humor mam dzisiaj... w ogólę gorączkę miałam... ehh nie chce mi się gadać... jak tak sobie siedzę na tym gg pół dnia i patrzę na opisy ludzi, to aż mi ręce opadają... jak to np pewna dziewczyna narzeke ciągle na chłopaków itd a co do czego, to leci do nich z otwartą gębą (sory za wyrazenie)... albo ktoś tam inny dzisiaj miał coś, że sie tak często chciał wieszać, że to już jego hobby... w ogóle coś tam, że się chce zabić... no ale nic nie potadzę na to, każdy pisze to co mu się podoba...
tak jeszcze mnie zastanawia pewna rzecz... skoro ta osoba miała coś tam o śmierci, ciągle narzeka na swoje życie, to po chuj żyje jak jej tak źle? oczywiście ja nie mówię, że ktoś ma sie zabijać! Ale bardzo denerwuje mnie to, jak ktoś się ee publicznie użala nad sobą, chyba po to, żeby zwrócić na siebie uwagę... kretyństwo!!!
Temat notki? A właśnie dzisiaj tak sobie pomyślałam, że jeżeli ktoś ciągle się użala nad sobą, beczy z powodu swoich blędów czy coś w tym rodzaju, to musi być w jakimś większym stopniu egoistą. Looz, rozumię, że każdy czasami ma doła przez coś co zrobił, ale jeżeli większość czasu wolnego (i nie tylko) spędza się na myśleniu o sobie i o swoich złych ruchach, to jak to inaczej nazwać jak nie egoizm?