Archiwum czerwiec 2004, strona 3


cze 12 2004 Malusieńkie zmiany...
Komentarze: 5

... wprwadziłam, bo tak pomyślałam sobie, że może w końcu szablon zmienię, ale się zastanawiam czy nie wrócić do tamtego. No ale spox, może mi doradzicie :D

A rano byłam z mamuśką na zakupkach, tak rano, dosłownie o 8:00 z domu wyszłyśmy. No ale to mniejsza o to. Poszłam sobie dzisiaj z tatusiem na spacerek. Przewiozłam się z nim po mieście i wróciliśmy :D A fajniutko bylo, bo dechy ostre odchodziły. Np. szliśmy obok siebie i sobie machaliśmy :D No bo co to nam nie wolno :) No wróciliśmy tak przed 21:00, ja sobie zostałam na dworku. Wróciłam i wlezłam tu :) A sobie zaraz idę :)

.. Ding dong słyszę dzwonek do mych drzwi

Pytam kto tam

Znowu nie Ty...

A sobie Sistars słucham właśnie :p Pozdrawiam Was ludki

madzia14 : :
cze 11 2004 Roweryk, spacerek i... deszczyk :/
Komentarze: 6

A tak. Dzisiaj sobie rano poszłam na zakupki, posprzątałam w domciu i naszła mnie ochota, na... jazdę rowerem :) A co :p Więc poszłam do tatusia, do zakładu, żeby Kamil (brat mój) dał mi rower. Patrzę, a on na nim ponaklejał jakieś takie naklejki, że o bosh.. żem się wkurzyła i powiedziała mu, coby natychmiast je poodklejał, bo mu coś zrobię. No oczywiście Kamil się mnie czasami boi i zrobił to co mu kazałam. Później sobie do Agi podjechałam i miałyśmy wybyć gdzieś w stronę Łutynówka. Noo i oczywiście ja to mam takie szczęście, że jak wyjechałyśmy od niej, to zaczął padać deszcz :[ To wróciłam do domku. Umówiłam się z Kamilem (chłopakiem moim) na spacerek. No i żeśmy sobie poleźli nad jeziorko, bo tak :) Posiedzieliśmy troszkę i... deszcz zaczął padać :[[[ O normalnie żem się tak wkurzyła, że gdybym zobaczyła jakiegoś ludzi, którego nie cierpię, to chyba rozniosłabym go na kawałki. No ale mnie Misiek uspokoił i wszystko git się zrobiło :) Odprowadził mnie do domku i sobie się troszkę z WOSu pouczyłam. NASTĘĘĘĘĘPNIE :D poszłam z Natalią (sąsiadką moją) na spacerek, po mieście i spotkałyśmy.... Kamila :D Pogadalim trochę i przyszlim do domku :D ha :p

Teraz sobie oglądam "Fear Factor" i normalnie mnie obrzydzenie wzięło, bo przed chwilką ci ludzie jedli krowi mózg. bleee. Kurde burza przed chwilką była :) A deszczyk to pada i pada, a ja mam tak przewalone, że lepiej nie mówić. Jak taki deszczuch pada i wali w dach, to w pokoju mi tak słychać, że pozostaje tylko pochlastać się szarym mydłem lub kaktusem, jak kto woli :) Pozdrowki :*

madzia14 : :
cze 10 2004 Boże Ciało...
Komentarze: 4

A no mamy dzisiaj święto, Boże Ciałko, jak każdy wie :) Wstałam sobie o 9:30, doprowadziłam się do porządku i poszłam z tatusiem do Kościoła. A tak, z tatusiem. Przespacerowaliśmy się z ludkami przez ulice miasta i po 12:00 wróciliśmy do domku. Zjadłam jakieś śniadano, posiedziałam chwilkę i poszłam spać. To było tak ok. 14:30. Wstałam o 18:00. Poszłam z tatą na spacerek, wracając zaszliśmy do sklepu i w domu byliśmy po 19:00. Obejżałam kawałek jakiegoś filmu, oczywiście z tatą i weszłam na górę. Dosiadłam się do kompa i właśnie piszę notkę.

Na GG nie siedzę, bo się tam tylko wkur****. Nie będę właziła, dopóki mi nie przejdzie. A co do Kamila to jestem z nim. A myślcie co chcecie, ale jesteśmy z powrotem razem i się cieszę z tego powodu. A zerwałam z nim, bo... a zresztą nie ważne, ważne jest, że jestem happy, bo mi wybaczył i jesteśmy razem :))))

Kurde coś mnie wszystko boli m.in. nogi w kolanach, ręka tak w łokciu. Nie wiem, mam nadzieje, że mi przejdzie. Mamuśka moja mówi, że pewnie za mało potasu mam. I właśnie sobie tak myślę, że chyba zjem sobie rybkę jakąś w sosie pomidorowym :) No a teraz mykam stąd, bo będę z Arturem (starszym bratem) oglądała "Pojutrze" :))

Pozdrówki dla Agi, Kamila:*, Edki, Karolci(siostrzyczki), Bartka, Złotka (Młodego_15),Hyrny, Paulineczki_14, Uluzy, Mariusza W., FaFiTi, Werci88, NaTaLeCzKi_:)), Małej_olsztyn, Ewci_olsztyn, Eweliny_15, Sarah_conor, Borusia, BieRdonki, Albercika_777, Hooliganki_15

madzia14 : :
cze 09 2004 Umieram?
Komentarze: 6

Mieliśmy sobie dzisiaj pierwszą matematykę, drugą mamy zawsze religie, ale, że pani pojechała na wycieczkę rowerową to mieliśmy lekcję z Panem X. No i tam sobie troszkę pogadaliśmy o konkursie historycznym, w którym to z naszej klasy brały udział 3 grupy, z czego dwie zajęły jakieś lepsze miejsca w pojedynku z LO. No na 3 lekcji w-f. no i oczywiście Madzia na koniec ma 6 :) aaaa i jeszcze za tydzien bodajże jest olimpiada na stadionie, będę biegała na 400m i skakała w dał :D A na 4 lekcji to miałam WOS z Panem X, co prawda praktycznie cała lekcję go nie było, no ale to nie zmienia faktu, że chcę napisać tu o tym co mi się stało na wosie. Otóż:

Siedziałam sobie w klasie, w 4 ławce, w środkowym rzędzie, czyli tam gdzie zawsze. No i siedziałam sobie "grzecznie", później się uspokoiłam i po parunastu minutach niewiadomo dlaczego, dostałam jakichś duszności, zawrotów głowy. Więc pomyślałam, że podejdę do okna, coby sobie pooddychać, to może mi przejdzie. Dziewczyny podały mi krzesełko, usiadłam sobie i zrobiło mi się ciemno przed oczami, dostałam silniejszego bólu głowy i cieżko mi się oddychało. Siedziałam tak z jakieś 10 minutem i nagle do klasy wszedł Pan X, komuś tam kazał iść po pielegniarkę, ta przyszła, zapytała co mi jest i zabrała mnie ze sobą na dół, do swojego gabinetu. Tam troszkę poleżałam, napiłam się sporo wody i mi przeszło, na tyle cobym se mogła do klasy na lekcje wrócić.

Więc poszłam na fizyke i tam dowiedziałam się, że z WOSu Pan X mi 3 wystawił, to żem się zdenerwowała, ale pomyślałam, że chyba lepiej bedzie dla mnie jak się uspokoję, bo jeszcze się za mocno :[ i zemdleję. Pod koniec lekcji już było ok. Poszłam Na przerwie do Pana X i owiedziałam, że mogę zaliczać cały rok, bo nie chcę mieć 3, a on do mnie, że jak chcę to mogę sobie złożyć podanie i będę z histy zdawała cały rok w sierpniu. Ja takie oczy na niego :o i mówię, że mi o WOS chodzi, a on "Ahaaa to naucz się 5 tematów na poniedziałek." No więc się nauczę, ale kurde i tak lipa, bo będzie mi chyba tylko jedną ocenę wyżej brakowało do paska czerwonego :[ No ale dobra, przeżyję.

No dobra. Jak sobie do domu wróciłam to jakoś tak znowu lipnie mi się zrobiło. Położyłam się spać, bo mnie światełko raziło. A jak już się obudziłam (czyt. obudzili mnie), to poszłam do apteki po "Kalipoz" dla mamusi i jakiegos "Plusza". No i oczywiście wzięłam tą tabletkę mamusiną, popiłam napojem i jakoś jest lepiej. No ale kurde się zastanawiam od czego to. Może astma mi się rozwija :/ albo potrzebuję już wakacji, albo (TFU, TFU, TFU!!!) mam jakieś problemy z serduszkiem. No a jak okaże się, że to coś z sercem, to moje wszystkie plany na przyszłość pójdą na dno, bo przecież do policji nie przyjmują ludzi, którzy mają problemy z sercem. Bo przecież sportowiec nie może mieć chorego serducha... :[[

madzia14 : :
cze 08 2004 to już jest koniec, nie ma już nic...
Komentarze: 5

No ale to już koniec. Yoo... nie mam faceta

A byłam sobie na bierzmowaniu wczoraj (hihi Hyrna :D) i dzisiaj :D A tak spoczko było

We szkole to jakaś taka dziwna lipa jest. Dzisiaj dostałam z bioli 1 i sobie ocenki tylko popsułam :/ No ale za to z niemca 5 co mi nic nie dało :////

Ehhh cos nie mam weny do pisania. Sorki, że nie komentuje blogów, ale w ogóle to ja nawet nie wiem kiedy ja w domu ostatnio jestem :/ Buźka.

madzia14 : :