Co robiłam? A proszę bardzo:
Piątek:
... pojechałam do babci, do szpitala. Kiedy tak już od niej wyjeżdżaliśmy to doszłyśmy z mamą do wniosku, że moglibyśmy na zakupki pojechać, ale mój tatuś nie chciał, więc pomarudziłam mu i w końcu zajechaliśmy do Tesco. Połaziliśmy tam trochę i do domu wróciliśmy ok 20:30. Ja się tylko przebrałam i poszłam na miasto. Na mieście dowiedziałyśmy sie (poszłam z dziewczynami), że jakaś Monika pultała się do mojej sąsiadeczki, Natalii, więc postanowiłyśmy dziewczynę tą Monikę trochę zniekształcić, ale owa szm...dziewczyna, tak się nas przestraszyła, że poszła chyba do domu :) Na chatę wróciłam coś przed 00:00
Sobota:
Zakupy, sprzątanie po 15:00 przyjechali: Pawełek, Marcin, Marlena. Poszliśmy na miasto i tam dołączyła się do nas reszta ludzi. Przyszłyśmy z dziewczynami przebrać sie, bo strasznie padało i załe mokre byłyśmy. Edytka wpadła do mnie, nasi rodzice chwilkę po tym jak ona przyszła, poszli na miasto i (hahaha) zostawili wódkę na stole, oj co tu się działo, wypiłyśmy prawie wszystko i dolałyśmy wody (jak to się zwykle robi), cód, że jak wrócili, to nie zauważyli, że to prawie sama woda... No ale dobra, wypiłyśmy to i poszłyśmy, bo dziewczyny po nas zadzwoniły i oczywiście coś im za sucho było, więc na poszłyśmy. Hehe. Pochlałyśmy i w róciłyśmy na miasto. Oczywiście po każdej było widać, że piła, niezależnie od ilości i jakości napoju :D Chyba każdą nosiło, ale my mocnych głów jak faceci, to nie mamy :p... Pokręciliśmy się trochę po mieście i ja z Pawełkiem doszliśmy do wniosku, że fajerwerki obejrzymy gdzieś z boku i w ogóle chcieliśmy iść na spacerek. No i wybyliśmy. Podczas naszej nieobecności kilka osób (w tym Edytka) wypili chyba 0.75 i jak wróciłam, to usłyszałam tylko text od Mileny "O Madzia jak wspaniale, że już jesteś, Edyta sie naje... i cały czas się o ciebie pyta. Weź ją do domu, ona się ledwo na nogach trzyma. Ze wszystkiego się brechta" No tom wzięła Edytę i usiadłyśmy chwilkę (ta zdążyła puścić pawia na jakiegoś kolesia, któremu po chwili pokazała swój środkowy palec i pewnie gdyby nie Marcin i Robert, to chodziłaby z limem pod okiem) i zabrałam ją razem z Adamem. Zaprowadziliśmy ją do Adama do domu (o tym, że po drodze Edki siorka nas opierdalała, to nie wspomnę) i położyliśmy ją spać (Adasia rodzice byli w domu i NIE spali). Wróciłam z Czarnym na miasto, pokręciłam się chwilkę pod sceną, zatańczyłam sobię z Pawełkiem wolną piosenkę i uznałam, że on też się "zmęczył" i lepiej chyba by było, gdybym go zabrała z tamtąd. Usiedliśmy na ławkach i P. spał mi na kolankach przez jakieś 30 minut, bo później szukałam Roberta i Marcina, żeby dali mi kluczyki od samochodu i pomogli P. zaprowadzić. Znalazłam ich, bo zdola jestem , R. podjechał samochodem, Pawełek sie położył spać a my poszliśmy tańcować. Do domku wróciłam po 3:00, no a z tatą ugadałam się, że będę o 2:30, ale na szczęście jak wchodziłam to się nie obudzili. nie potrafiłam zagłuszyć ich chrapania. Położyłam się coś po 3:30
Niedziela:
Wstałam po 11:00. Na śniadanko zjadłam 3 duuuuże gołąbki. Jak już się ubrałam to poszłam z Edytą na lody włoskie, później na bułki słodkie, a później jeszcze do Pierdolonki. Cały czas kac nas męczył :( Wzięłyśmy dziewczyny i poszłyśmy się "wyleczyć". Po tym "lakarstwie" przeszło nam trochę, bo zaczęłyśmy odpierdzielać. . . Później na Skansen poszliśy, ble ble ble, polezłam z Pawełkiem na Wiatraki, po jakiejś godzinie reszta bandy dołączyła do nas. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się, poszliśmy pod scenę, gdzie spoczneliśmy na chwilkę i pomkneliśmy pod blok. Pod blokiem trochę posiedzieliśmy i tak po 21:30 Marlena, Paweł, Robrt i Marcin pojechali do domu, a ja z dziewczynami posiedziałam jeszczę pare minut i zmyłam się. Wpadłam do domu, pogadałam ze starszymi i siadłam do kompa. Heh mój brat pojechał dzisiaj na biwak i znowu pewnie pijany wróci, to jest taki imprezowicz, że do domku to się szybciej ode mnie zmywa, tylko, że on wraca prawie na kolanach.
No to się dzisiaj rozpisałam. Teraz to sobię pościelę łóżko, przyniosę coś do picia, pogadam na GG (m.in z "tatusiem"), wykompię się i położę się spać. Kolorowych snów wszystkim życzę :)))