Komentarze: 9
Osz w morde jak mi się już odechciało szkoły. :] Miałam sprawdzian z matmy i wg mnie to najgorzej ze WSZYSTKICH spr mi poszedł. Na 6 zad zrobiłam 4 z czego 2 chyba źle :/ I pięknie, lacza dostanę :[
Poszłam po lekcjach do laryngologa, siedzę, czekam i przychodzi jakaś babka, patrzę i szok : moja matematyczka : No myślałam, że już coś będzie gadała... w sumie źle to nie było, konwersacje przeprowadziła z mamą: "No Madzia to jest zdolniacha taka, tylko widzę coś częso choruje i takie luki później ma w materiale. A nie da się przecież wszystkiego z matematyki nauczyć z podręczników, zresztą ja widzę, że ona i tak się nigdy z matematyki nie uczy... zdolna dziewczynka po prostu". No myślałam, że tam padne :D W ogóle taka atmosferka była w poczekalni, że te ok 1.5 h milusio minęło. A w gabinecie - polewki :) Pożartowałam sobie z Panem S. haha jaki kurduel z niego, niższy ode mnie o jakieś 10 cm :D
Siedzę sobie i mnie noga boli :(
Sie nie dołuję, nie nie!
Chciałabym tak po prostu jak każda kobieta dostać ot tak bez żadnej okazji kwiatka, ładniusią różyczkę... :(
Cisza, spokój opanowanie w każdej sytuacji Złotko!