Archiwum 11 września 2004


wrz 11 2004 ... zamykam oczy nie chcę widzieć, nie...
Komentarze: 7

Taaak i zrobiłam coś czego żałuję, pod wpływem emocji powiedziałam coś "nie takiego" i cholernie tego żałuję... Chociaż dowiedziałam się, żebym dała sobie na spokój z  nim narazie z poufnego źródła! Hmmm już sama nie wiem, co teraz... Trzymam się opcji, że skoro mam z nim być to będę i skoro mu się podobam i on mi, to chyba będzie dobrze... Mam nadzieję, że teraz to nie jest jeszcze koniec! Nie chcę końca, bo...

Thx za porady i miłe słowa w komentach... Sorry, że nie odwiedzam wszystkich blogów, ale jakoś tak wychodzi zawsze, że jak siedzę przy kompie, to albo nie mam ochoty czytać Wasze blogi, albo po prostu wypada tak, że siedzę tylko chwilkę. A teraz spadam spać, bo o 4:00 spod Kościoła wychodzi pielgrzymka do Gietrzwałdu (?) - 24 km :] eee i ja też idę...

Smutno... a miałam jechać na karczmę zamiast iść na pielgrzymke i gdybym pojechała, to zobaczyłabym się z kimś ważnym... z... chociaż i tak widzę go codziennie, ale podobno od przybytku głowa nie boli... :* for You

madzia14 : :
wrz 11 2004 wymarzony partner?
Komentarze: 6

Chciałabym znależć sobie takiego faceta, który zaakceptuje wszystkie moje wady, takiego, który będzie mi mówił często, że mnie kocha, że nie może bedze mnie wytrzymać, że czuje się pusty i niepotrzebny kiedy mnie obok niego nie ma, że życie beze mnie nie ma dla niego najmniejszego sensu, że kiedy o mnie myśli, czuje jak jego serce szybciej bije, że kiedy mnie widzi to czuje się jak w niebie, że jestem jego jedynym, najlepszym, najukochańszym, najcudowniejszym motylkiem, że jest gotów zrobić wszystko, kiedy będzie działa mi się jakaś krzywda, że jest mu smutno na samą myśl o kilku godzinnej rozłące, że nic innego poza mną się nie liczy, że uważa mnie za swoją małą afrodytę, że może mnie wyręczać we wszystkim, że uważał mnie za największy i najcenniejszy skarb swojego życia ... taki koleś, który będzie dawał mi to co w nim najlepsze... taki, który będzie uważał, że jestem na tyle kochana, żeby móc spędzić ze mną resztę swojego życia, bez względu na wszystko, który będzie mi bezgranicznie ufał... Chłopak którego będę kochała mimo wszystko, będę za nim tęskniła, nawet kiedy będzie kilka metrów ode mnie, dla którego będę gotowa zrobić wszystko, o którego będę się martwiła, kiedy będzie gdzieś daleko ode mnie, do którego będę dzwoniła o każdej porze dnia i nocy tylko po to, żeby powiedzieć mu jak bardzo go kocham, którego będę nazywała moim kwiateczkiem, słoneczkiem, robaczkiem, misiem, ktoremu oddam swoje serce, któremu powiem o swoich najskrytszych marzeniach...

Czy taki ktoś istnieje? Czy znajdzie się taki osobnik płci przeciwnej? Czy ja za dużo wymagam???

madzia14 : :