Archiwum 08 października 2004


paź 08 2004 uszko
Komentarze: 8

siedziałam sobie na chemii i mnie ucho zaczęło boleć. Myślałam, że nie wyrobie, poszłam do pielęgniarki, ale jej oczywiście nie było, bo dzisiaj piątek jest. Po chemii poszłam do Pana X, a go nie ma w pokoju, więc całą długą przerwę i jeszcze 10 minut po niej czekałam na niego, w końcu raczył przyjść z powrotem do szkoły...

ja: dobrze, że pan jest, chcę iść do domu

X.: a z jakiej racji?

ja: ucho mnie boli i wytrzymać już nie mogę

X.: no to idź

ja: ale przepustki nie mam (w naszej szkoe wejścia - wyjścia pilnuje ochroniarz i nie wypuszcza żadnego ucznia ze szkoły do 5 lekcji bez przepustki)

X.: to chodź, zaraz ci napiszę

Przyszłam do domu, mamuśka wpuściła mi jakieś krople, zadzwoniła do ojca (czyt. panike siała) i pojechałam z ojcem do Olsztyna do laryngologa :] Się dowiedziałam, że mam zapalenie ucha środkowego :] Za tydzień na kontrol i przy okazji przypalą mi żulaki na przegrodzie nosowej :]

Chyba mam gorączkę... :/

Dostałam lacza pierwszego w ogóle - z chemii oczywiście

Zastanawiam się czy nie pójść do LO I w Olsztynie... tylko lipa troche by była, bo pociąg do Olsztyna jest o 6 coś, bo na pewno starzy nie pozwoliliby mi zamieszkać na stancji...

A jak nie to pójdę do naszego LO na Klikowicza... nigdy w życiu do Zamku!

ałć... umre chyba zaraz...

madzia14 : :