Archiwum 24 czerwca 2004


cze 24 2004 wakacje :)
Komentarze: 8

Oh jak fajnie, już wakacje. No prawie już, bo jutro tylko pójdę pośpiewam trochę na apelu, odbior świadectwo i chyba poświętuję zakończenie roku troszkę! A nudzi mi się trochę i doszłam do wniosku, że napiszę notkę :p

Hyrna chyba muszę przyznać Ci rację kolejny raz. Nosek mnie dzisiaj bolał tak, że nie mogłam oddychać. Mam żylaki na przegrodzie nosowej, więc jest lipa. Ha poszłam do przychodni, a tam nie ma laryngologa :[ Jak zwykle! Przyczłapałam się do domku, podrzemałam z godzinkę i pogadałam z moim "ojcem chrzestnym" na gadulcu. Haha :) Pojadę sobie jutro do lekarza i mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze i w końcu wypalą mi te naczynka na przegrodzie :D

Polezłam sobie na dworek, nie wiem o której... idziemy przez miasto i podchodzi do mnie kolega i mówi do mnie:

K.: Madzia mam sprawę do Ciebie... Słuchaj [piiiiiii] chciałby się z Tobą spotkać, tam siedzi (spojrzałam w stronę [piiiiiiii], uśmiechnęłam się i powiedziałam)

ja: no wiesz co, powiedz mu, że ja sama z nim pogadam i mu odpowiem :)

Buahahahaha się zastanawiam w końcu czy ja jestem zajebista czy beznadziejna :) Chyba raczej to pierwsze <lol> <dumny>

A teraz to sobie oglądam "Romeo i Julia" na TV4 i mi się smutno robi :(

madzia14 : :
cze 24 2004 ... przykro mi...
Komentarze: 7

Tak, jest mi bardzo przykro. Ostatnio rozmawiałam ze znajomym na gg i coś tak jakoś wyszło, że on mi powiedział, że chce zakończyć naszą znajomość, czyli po prostu nie chce mnie znać! Czy ja jestem taka beznadziejna, że ludzie po jakimś roku czasu nie chcą mnie znać i jeszcze do tego na ulicy walą totalną olewkę? Kurde rok znajomości i papa... dla mnie to jest NIENORMALNE! Bo jak można zapomnieć kogoś, kogo się mija na ulicy, kogoś kto mieszka w tym samym mieście i do tego to miasto wcale nie jest takie duże... Ale dobra, czas leci dalej i się nie zatrzyma ani nie cofnie, trzeba żyć dalej! Żyć jak NAJLEPIEJ!

Poszłam dzisiaj do szkoły, na 8 oczywiście, ale posiedziałam z ludkami pod klasą, później poszliśmy w końcu do sali. Niemiecki był! Siedzimy, gadamy i za chwilkę doszliśmy do wniosku, że idziemy na dwór. No więc Michał podniósł się, powiedział "Do widzenia" i wyszedł, ja zrobiłam to samo, ale jak Pan X mnie zobaczył i zaczął ze mna gadać to doszłam do wniosku, że lepiej wrócę. Na chemii przyszłam z ludkami po książki moje (już nie moje). Kiedy sobie tak wracaliśmy to Kamila spotkaliśmy, szedł z bratem i kumplami i piwko sobie niósł, ale on nie pije, jak to mówi, no super! Chciałam z nim pogadać, to sobie poszedł, dobra ja sobie wszystko zapamiętam, ale później to się wszystko na nim odbije! Więc wóciliśmy do szkoły, pod koniec 2 lekcji wpadłyśmy z dziewczynami do klasy (bo chłopaków gdzieś po drodze zgubiłyśmy), patrzymy a Jabolowej nie ma, no to looz. Posiedzieliśmy wszyscy do dzwonka i poszliśmy na dyspozycyjną z Panem X. Ja sobie jeszcze na dół na chwilkę do szafki polezłam po wodę, idę na górę a Madzia mi mówi, że X powiedział, że jak chcemy, to możemy iść. Haha więc przyszłam do domu i się zaczęłam zastanawiać na tą właśnie sprawą związaną z moim znajomym!

I żem się tak trochę zamartwiała, ale Adusiek mnie pocieszył i w ogóle i jest gites. Dziekuję :* I ta notka jest mu dedykowana! Jeszcze raz dziękuję Złotko :* Buźka

madzia14 : :