Wymęczona jestem...
Komentarze: 9
Ahhhh jak ja się dzisiaj zmęczyłam. Wstałam o 9. Hehe w ogóle to był motyw taki, że mój młodszy brat poszedł rano z mamą do lekarza i jak wrócił to do domu nie mógł wejść, bo mnie nawet dzwonek do drzwi nie obudził. No więc od razu jak wstałam i doprowadziłam się troszke do normalności, to żem poszła na zakupki z mamą. Powrót do domku, czyli zaczynamy sprzątanie. Najpierw normalniusieńko to pokój rodziców, później prasowałam (i paluszka sparzyłam), później posprzątałam troszkę w przedpokoju i kuchni. No i pieska wykompałam :D Później to sobie chwilkę odpoczęłam. Ok.17:00 przywieżli w końcu meble, więc Madzia robiła coś innego. Poukładałam swoje ciuszki (o boże ile ja mam rzeczy, w których nie chodzę) i coś dla odmiany, uwaga: SPRZĄTAŁAM! :D
Teraz to ja zmęczona jestem sobie. Kurde miałam się dzisiaj z Kamilem spotkać a tu taka lipa wyszła, bo mi mebelki później przywieźli niż mieli to zrobić :[ No ale nic, sie jakoś nadrobi. Hehe właśnie mi się przypomniał text: Co nie zabija, wzmacnia... :D Pozdrowki dla wszystkich :D
Dodaj komentarz