trzęsienie ziemi
Komentarze: 10
Jestem wymęczona... nie mam siły już na nic, chyba zaraz pójdę spać!
Przez pierwsze trzy godziny lekcyjne praktycznie cały czas stałam. Później miałam w-f na którym żadna dziewczyna nie ćwiczyła. A. i K. paliły sobie fajki w szatni i śmierdziało ostro, więc wzięłam od Izki perfumy (jakieś takie konwaliowe... bleeeee naprawdę brzydkie!) i wypryskałąm całą szatnię i korytarz, że aż w gardłach gorzko było, no ale co tam, fajek przynajmniej nie było czuć. Później matma, niemiecki i do domu... ale ja nie! Poszłam poprawiać spr. z matmy, chujowo mi poprawa poszła.... siedzimy sobie tam wszyscy i nagle ktoś, że trzęsienie ziemi jest i po chwili poczułam, że to prawda, ale loozik. Do domku wróciłam po 15:00, poszłam do banku i pojechałam sobie ze starszymi na zakupki. Esz kilka kosmetyków kupiłam i to wszystko :/
Czytałam ostatnio gdzieś na blogu o przyjaźni...
Zastanawiam się co to w ogóle jest zaufanie... tzn wiem... ale skąd pewność, że druga osoba w końcu nie wyklepie wszystkiego innym? Beznadzieja...
Wiecie co? Smutno mi... Złotko zaraz się dowie czemu... tajemnica, więcej osób się nie dowie :p
Dodaj komentarz