Ce grand malheur de ne pouvoir etre seul...
Komentarze: 8
Niedziela - najbardziej przymulasty dzień w całym tygodniu, dzień którego zbytnio nie lubie. Wstałam o którejś tam i gdyby nie to, że byłam w sklepie i u Karolci na chwilke (ale to też samochodkiem) to mogłabym powiedzieć, że cały dzień nie ruszyłam tyłka i nie wyszłam z domu. Ostatnio nawet nie mam za bardzo ochoty wychodzić z mojego bezpiecznego kącika.
Szczerze?
Nie chce mi się nic! Mam wrażenie, że ludzie zapominają o tym, że w ogóle jest ktoś taki jak "Magda M...." ( a właściwie Magdalena). Może to przez to, że ostatnio siedzę w domu... no ale jeżeli coś, to przynajmniej moja własna przyjaciółka powinna o mnie pamiętać i zadzwonić czasami na domofon, pogadać chwilkę... a zresztą szkoda czasu na użalanie się... po prostu, ludziom coś we mnie nie pasuje i tyle... W ogóle chyba tracę zaufanie do ludzi... w sumie to co ja się dziwie, po tym jak dobra koleżanka sprzedawała wszystko co robiłam, kolesiowi, który był bardzo ważną osobą dla mnie... on nadal jest kimś kto nie jest mi obojętny, ale powiedziałam "tak, to koniec" <- i raczej tak zostanie... po tym jak mój były zaczął wymyślać jakieś nadzwyczajne historie i opowiadać je ludziom ( w sumie to ten ostatni jego status na GG mnie śmieszył - "Madzia XXXXX jebie się w dzień i w nocy z każdym i wszędzie" ale jednak...)... eszzzz :(
Mój "tatuś" wrócił z wycieczki... dobrze :)
W sobotę ściełam włoski...
Od jutra zaczyna się męczarnia ;(
_______________________________________________________
* Nie móc być samym to wielkie nieszczęście.
XXXXX - oczywiście moje nazwisko
Dodaj komentarz