bo może jutro wszystko się zmieni....
Komentarze: 1
Taaaak dzionek był zajebisty do czasu... Siedziałam dzisiaj na dyżurce, więc nie byłam na historii, WOSie, fizyce, matmie, religii und w-fie. Wróciłam do domku i jak narazie było dobrze. No ale starsza na zebranie poszła i właśnie wróciła. Boże jaki ten mój wychowawca nienormalny jest :[ Nagadał jej, że odkąd wróciłam z sanatorium to się jakaś taka damusia ze mnie zrobiła :[ Powiedział matce, że teraz niedługo sprawdziany mam z histy i WOSu (on mnie tych przedmiotów uczy) i żeby dopilnowała, cobym się nauczyła wszystkiego. Kurwa jakbym jakiś ułom była. On myśli chyba, że mi nie zależy na 4 z histy :[ Spierdalam stąd. Ide obrobie to co mam zadane i pójdę pobiegać, może mi przejdzie? Nara!
Ps. I z takim to zajebiście spierdolonym humorem piszę ostatnią notkę w tym miesiącu.
Dodaj komentarz